RELACJA Z FILMU „MARY
Uczniowie naszej Szkoły z klas III i II zachęceni przez nauczyciela religii panią Marię Michalską byli na filmie „Mary's Land” - Ziemia Maryi.
„Mary’s Land – Ziemia Maryi” to przede wszystkim piękny film maryjny, który porusza każdego widza. Agent M.J., adwokat diabła, obarczony misją odnalezienia Kobiety, która ma wpływ na tak wielu ludzi, i zbadania tego fenomenu, to postać fikcyjna, ale już osoby, które przesłuchuje w toku swojego śledztwa to postaci prawdziwe – top modelka, polityk, prostytutka, ksiądz... Wszyscy z różańcem w ręku, powtarzający zdziwionemu M.J., że to najlepsze lekarstwo na życiowe problemy... Sam reżyser mówi o filmie „Ziemia Maryi”:
– Obecnie najczęściej przepisywanym lekiem są antydepresanty. Jeżeli nie wystarczą nam dane statystyczne, zajrzyjmy do gazet, aby zrozumieć, że nie jest dobrze. Jak to możliwe, że współczesne przepisy na szczęście, które powszechnie znamy i stosujemy, nie działają? Co jest nie tak? – pyta reżyser Juan Cotelo i dodaje: – Istnieją ludzie, którzy twierdzą, że znają uniwersalny przepis na szczęście. Co więcej, są przekonani, że jest on skuteczny. Dodatkowo jest on za darmo! Nie jest to opinia, ale fakt, który możemy poddać testom. To właśnie Jezus Chrystus dał nam ten przepis, ale wielu uznało Go za szaleńca. Przez dwadzieścia wieków nie zdarzyło się jednak, aby osoba podążająca za Nim, stwierdziła, że to nie działa. Osoby te nie są może inteligentniejsze, zdrowsze czy bogatsze, ale na pewno są o wiele szczęśliwsze albo bardzo dobrze udają. I nie chodzi o to, że wierzą w Boga, tak jak się wierzy w istnienie jakiejś dalekiej planety, bez szczególnego zaangażowania, tylko o to, że umieścili Boga w centrum swojego serca: przestrzegają przykazań i kochają bezwarunkową miłością, której nauczyli się od Jezusa Chrystusa. Wielu może porównać, jakie było ich życie bez Boga i jakie jest z Bogiem…
Film był dobrą okazją do pogłębienia swojej wiedzy religijnej na temat Matki Bożej i objawień maryjnych u progu miesiąca października- Miesiąca Modlitwy Różańcowej.